Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 30-09-2016
Pasty do zębów bez fluoru są coraz modniejsze – między innymi za sprawą informacji, które można znaleźć w sieci na temat szkodliwości tego pierwiastka, niestety nie popartych dowodami naukowymi. Fluor, jak wszystko, zastosowany w nadmiarze, może szkodzić. Natomiast specjaliści są zgodni, że pierwiastek ten w ilościach stosowanych w preparatach do higieny jamy ustnej, nie może w żaden sposób zaszkodzić, pod warunkiem, że produktów tych używa się zgodnie z instrukcją i przeznaczeniem. Z tego powodu nawołują, aby nie ulegać modzie na preparaty bez fluoru.
W opozycji stoją zwolennicy naturalizmu, którzy, podpierając się opiniami znalezionymi w sieci internetowej, przekonują, że produkty bez fluoru są całkowicie nieszkodliwe, za to te z fluorem mogą doprowadzić do wielu groźnych przypadłości zdrowotnych.
– Fluor działa przeciwpróchniczo, hamując rozwój enzymów, które bakterie wydzielają przy zamianie węglowodanów na kwasy. Zwiększa odporność szkliwa na działanie kwasów w jamie ustnej, dodatkowo upośledzając też adhezję bakterii do powierzchni. (...) Jeszcze do niedawna mówiliśmy, że fluor tylko hamuje demineralizację szkliwa, dziś są już dowody na to zwiększa jego remineralizację, co oznacza, że dzięki fluorowi szkliwo łatwiej się odbudowuje i jest mocniejsze – mówi dr hab. n. med. Małgorzata Pawińska, zastępca kierownika Zakładu Stomatologii Zachowawczej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”