Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 22-08-2016
Polskiej służbie zdrowia grozi poważna dziura kadrowa – kiedy za kilkanaście lat lekarze, którzy już teraz mają ponad 50 lat, zaczną odchodzić na emerytury. Medyków w tym wieku jest sporo. Na ich miejsce nie zawsze są chętni; lub – odwrotnie – chętnych jest aż nadto, ale ograniczona liczba rezydentur powoduje, że wielu zainteresowanych kształceniem specjalizacyjnym przestaje o nim myśleć. Wśród specjalizacji, na które jest za dużo chętnych w odniesieniu do liczby miejsc są m.in. chirurgia stomatologiczna, chirurgia szczękowotwarzowa, ortodoncja, periodontologia, protetyka stomatologiczna, stomatologia dziecięca, stomatologia zachowawcza z endodoncją.
Wśród specjalizacji, które nie cieszą się zainteresowaniem, nie ma ani jednej z dziedziny stomatologii. Oznacza to, że za kilkanaście lat dentystów i ortodontów będziemy mieli aż nadto, natomiast specjalistów z zakresu np. medycyny paliatywnej czy nefrologii dziecięcej nie będzie.
Wg Najwyższej Izby Kontroli niechęć do podejmowania przez lekarzy szkolenia w ramach niektórych specjalizacji wynika z różnych przyczyn, np. z ograniczonych możliwości prowadzenia prywatnej praktyki lekarskiej. Niemniej, specjalistów w dziedzinach niepopularnych coraz bardziej będzie brakować, a będą oni potrzebni – i to bardzo, ponieważ społeczeństwo się starzeje, ale nie osiągnęliśmy jeszcze perfekcji w poprawianiu jakości długiego życia.
Źródło: „Gazeta Współczesna”