Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 14-06-2016
Już niebawem, bo w styczniu 2018 r., cała dokumentacja medyczna będzie musiała być prowadzona w formie elektronicznej. Na chwilę obecną pożółkłe koperty z historiami chorób pacjentów powoli zastępowane są danymi w postaci elektronicznej. Cyfryzacja medycyny w wielu lecznicach zachodzi jednak dość opornie.
Informatyzacja to niejedyne wyzwanie przed medycyną i stomatologią. Kolejnym jest właściwa standaryzacja danych klinicznych. Tu potrzebne są naprawdę dobre rozwiązania programowe.
Polskie środowisko naukowe w kwietniu złożyło w Ministerstwie Zdrowia projekt programu CyMed, który mógłby wspierać przynajmniej dziesięć obszarów systemu ochrony zdrowia – m.in. biobanki, sekwencjonowanie genomów ludzkich, opiekę koordynowaną, telemedycynę czy choroby rzadkie. Obowiązujące obecnie kody chorób to wg ekspertów za mało, aby standaryzacja w medycynie działała dobrze. Brakuje informacji o elementach konkretnej choroby na poziomie molekularnym.
– Potrzebujemy osobnych kodów dla każdego typu danych klinicznych, a w każdej dziedzinie medycyny będą one inne. Dziś kodami chorób posługujemy się jedynie na poziomie rozliczeniowym, a jeżeli mamy zbierać dane pacjentów w postaci elektronicznej, warto zrobić to głębiej, nie ograniczając się do ogólnego kodu choroby – mówi Marcin Kędzierski, dyrektor ds. programów strategicznych i sektorowych Data Techno Park.
Resort zdrowia dał sobie dwa lata na stworzenie bazy, nadbudowy różnych elementów, na których stworzony zostanie system informatyczny. W tym czasie miałyby trwać intensywne prace nad stworzeniem standaryzacji danych klinicznych.
Standaryzacja miałaby też dotyczyć działania placówek naukowych – po to, aby można było wciągać konkretne wnioski z ogromnej liczby danych kohortowych, z których korzystają pracownicy naukowi placówek uniwersyteckich.
Systemy cyfrowe są też koniecznością współczesnej dydaktyki.
- My otrzymujemy produkt szkoły średniej, czyli studenta, który liznął już odrobinę informatyki i zdarza się, że w językach informatycznych porozumiewa się zdecydowanie lepiej niż starszy lekarz. Taki student trafia do szpitala, gdzie tej informatyki praktycznie nie ma. Tymczasem zdigitalizowane powinny być nie tylko zajęcia np. z biochemii, ale też zajęcia przedkliniczne, które powinny się odbywać z udziałem symulatorów, zinformatyzowanych stołów operacyjnych, na których w technologii 3D można wykonać symulacyjny zabieg operacyjny, i komputerów – mówi prof. Marek Ziętek, rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Źródło: „Rzeczpospolita”