Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 03-02-2016
O powiązaniach między chorobami jamy ustnej a schorzeniami układu krążenia czy narządów mówi się coraz częściej. Stomatologia zaczyna być coraz silniej wiązana z medycyną. Na tej podstawie coraz częściej pojawiają się głosy, że błędem było oddzielenie tych dwóch obszarów nauk o zdrowiu.
Uświadamiając sobie, jak duży wpływ na zdrowie ogólne mają schorzenia jamy ustnej, ze zgrozą patrzy się na wyniki statystyk, które obrazują, że ponad 70 proc. polskiego społeczeństwa zmaga się z mniej lub bardziej zaawansowaną formą paradontozy. Destrukcja kości przyzębia i aparatu utrzymującego ząb w szczęce zawsze daje reperkusje w zdrowiu ogólnym – bo nawet, jeśli z powodu stanów zapalnych nie dojdzie do ogólnoustrojowego zakażenia bakteriami zasiedlającymi patologiczne kieszonki dziąsłowe, to rozchwiane zęby lub ich brak spowodują prędzej czy później problemy gastryczne i natury estetycznej widoczne w postaci zmiany rysów twarzy i zestarzenia się oblicza.
Pomiędzy stomatologami a lekarzami potrzeba zatem ścisłej współpracy, a na pacjentów trzeba patrzeć szerzej, a nie jedynie przez pryzmat wąskiego wycinka organizmu, którego leczeniem zajmuje się aktualnie dany specjalista. Ile jednak stomatologii powinno być w medycynie, i odwrotnie?
- Trudno ocenić, gdyby jednak zastanowić się, ile powinno być stomatologii w medycynie, uważam, że każdy pacjent, który znajdzie się w gabinecie lekarskim, powinien mieć obejrzaną jamę ustną - konkluduje prof. Edward Franek z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Endokrynologii i Diabetologii w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie.
Źródło: „Gazeta Lekarska”