Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 16-12-2015
Praca dentysty weterynaryjnego to ciężki, ale dający dużą satysfakcję kawałek chleba. Przekonali się o tym ci, którzy praktykują w tym kierunku. Trafienie do tej specjalności bywa kwestią przypadku: może to być prośba o pomoc w likwidacji bólu zęba kota albo psa sąsiada lub poważniejsze zlecenie, np. dotyczące opieki nad zwierzętami w ZOO. Początki bywają trudne, ponieważ stomatologię weterynaryjną charakteryzuje:
-
brak możliwości komunikowania się z pacjentem;
-
konieczność działania intuicyjnego;
-
zmiana priorytetów w odniesieniu do działania: dla zwierzęcia nie jest ważna estetyka czy nawet funkcjonalność, ale przede wszystkim brak bólu i innych dolegliwości ze strony jamy ustnej.
Dentysta weterynaryjny, jak każdy stomatolog, ma obowiązek ciągłego dokształcania się i śledzenia najnowszych trendów w technice i technologii. Dzięki temu np. w leczeniu zwierzęcych zębów wykorzystuje się już nie amalgamat, lecz plomby glasjonomerowe. Pracę stomatologa weterynaryjnego usprawnia doświadczenie zdobyte w leczeniu ludzi, ale trzeba zawsze mieć na uwadze, że zwierzę nie jest człowiekiem, choć czasem przypisujemy przedstawicielom fauny cechy antropomorficzne. Niemniej, kiedy na stole zabiegowym umiera pacjent zwierzęcy, żal, gorycz i rozczarowanie z powodu niepowodzenia zawodowego dotykają tak samo mocno, jak byłoby to odczuwane w przypadku fiaska leczenia człowieka.
Źródło: dentistry.co.uk