Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 28-10-2015
Bywa, że nie radzimy sobie ze stresem – związanym z życiem prywatnym lub zawodowym. Czujemy, jak narasta w nas złość i frustracja, a my nie mamy możliwości rozładowania negatywnych emocji. Narastający stres powoduje, że jedynym wyjściem z sytuacji wydaje się czasami zgrzytanie zębami i zaciskanie szczęk. Jeśli takie zachowanie wejdzie w nawyk, zaczynamy mieć problem zwany bruksizmem. Stąd już tylko krok do zniszczonego szkliwa i przeciążonych stawów skroniowo-żuchwowych, czyli kolejnych źródeł zmartwień.
Na szczęście na świecie już dawno, a w Polsce od niedawna, istnieją „pokoje furii”. To miejsca wyposażone jak zwyczajny salon w każdym domu, ale służące nie do wypoczynku, lecz do tego, aby zniszczyć w tym pomieszczeniu wszystko, na co mamy ochotę: ze zdjęciem byłego partnera i telewizorem włącznie. Pół godziny demolki kosztuje w polskim przybytku ulgi dla nerwów 150 zł. W zamian otrzymuje się uwolnienie od targających człowiekiem emocji – niestety, chwilowe, bo jak podkreślają psycholodzy: ze stresem trzeba umieć sobie radzić samodzielnie i bez popełniania aktów destrukcji. Nie każdy to jednak potrafi, choć każdy może się tego nauczyć.
Klientami „pokoju furii” bywają przedstawiciele obu płci (choć częściej panowie) i rozmaitych zawodów. Miejsce to odwiedzają m.in. stomatolodzy i lekarze – bo choć dobre zarabiają i mają pracę, to ich życie nie zawsze jest usłane różami, a sama praca jest bardzo stresująca i odpowiedzialna.
- Nie przychodzą do nas furiaci. Na ogół to spokojni ludzie, ale w pokoju wpadają w trans iw 10minut potrafią rozbić wszystko w drobny mak – opowiada Zdzisław Hoffmann, właściciel pierwszego w Polsce „pokoju furii” w Łodzi. Podkreśla, że w szale niszczenia nikt nie trwa dłużej niż kilkanaście minut.
Źródło: „Express Ilustrowany”