Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 07-10-2015
Biuletynów wydawanych przez samorząd medyków jest w naszym kraju 24 – tyle samo, co izb lekarskich. Wprawdzie czytelnictwo było i jest największą bolączką tych wydawnictw, ale okazuje się, że są osoby, które biuletyny izbowe czytają.
– To się zmienia. Świadczą o tym listy, które otrzymujemy i chętnie drukujemy, są one podpowiedzią, czego lekarze i lekarze dentyści oczekują od redakcji – mówi Nina Smoleń, redaktor prowadząca biuletyn „Panaceum” wydawany przez łódzką izbę lekarską.
Biuletyny towarzyszą samorządowi lekarskiemu od momentu reaktywacji izb, czyli już 25 lat. Od początku były ważnym narzędziem docierania z informacją do lekarzy i dentystów – pojawiły się bowiem w czasach przed rewolucją internetową. Wtedy najważniejsza była treść, czyli wartościowe artykuły zamieszczane w piśmie. Mniej istotna była oprawa graficzna – ale z czasem i to zaczęło się zmieniać, a obecnie wydawane biuletyny kuszą tak formą, jak i treścią. Tworzone są też coraz częściej przez lekarzy we współpracy z zawodowymi dziennikarzami.
Czytelników przyciągają tematy niebanalne, bulwersujące, zaskakujące, a więc te, które uruchamiają emocje. To dlatego w periodyku „„Medium” Dolnośląskiej Izby Lekarskiej” uruchomiono cykl artykułów dotykających spraw, które najbardziej poruszają opinią środowiska medycznego. W poprzednich numerach na warsztat wzięto reklamę, w najnowszym – formy zatrudniania lekarzy.
Każdy temat jest dobry, o ile przyciągnie czytelników. Oczywiste jest, że współczesny poszukiwacz informacji najszybciej da się zwieść mediom wirtualnym. Jednak słowo pisane na papierze wciąż jeszcze dla wielu wygląda wiarygodniej niżeli to samo, ale oglądane na monitorze komputera.
Źródło: „Gazeta Lekarska”