Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 11-06-2015
Pacjentka, która przez internet jakiś czas temu szukała stomatologa i – kierując się pozytywnymi opiniami zamieszczonymi na jednym z portali – zdecydowała się na skorzystanie z usług pewnej dentystki, nie była jednak zadowolona z leczenia. Zamieściła negatywny komentarz na portalu – anonimowo. Po pewnym czasie na swój adres domowy otrzymała od dentystki list, w którym lekarka uznała, że niepochlebny komentarz był pomówieniem. Okazało się, że dane pacjentki dentystyka uzyskała od redakcji portalu. Portal, który udostępnił dane pacjentki, deklaruje, że działa zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych, a każdy wniosek o udostępnienie danych jest rozpatrywany indywidualnie i przestrzegana jest przy tym rygorystyczna procedura, w której przekazanie danych jest krokiem ostatecznym. Obecnie GIODO prowadzi postępowanie wyjaśniające i dopiero po jego zakończeniu będzie można powiedzieć, czy procedura przekazania danych pacjentki była zgodna z prawem.
Pojawia się jednak pytanie, czy lekarz powinien tropić pacjentów, którzy wystawili mu negatywną opinię? Na bazie tego pojawia się kolejna wątpliwość: na ile wiarygodne są opinie zamieszczane w internecie. Pacjentka, której dane otrzymała pani stomatolog, swój wpis zmieniła, aby – jak mówi – dentystka się nie czepiała. Jest przekonana, że nie będzie kierować się przy wyborze lekarza opiniami zamieszczanymi na jego profilu – bo nie wierzy, że są prawdziwe.
W sprawie uczestnikami są jednak dwie strony; tą drugą są lekarze. Jeśli pacjent zamieści, ich zdaniem, nieuzasadniony negatywny komentarz, nie mogą się bronić tłumaczeniem na forach – ponieważ obowiązuje ich tajemnica lekarska. Zatem nawet, jeśli lekarz wie, że pacjent pisze nieprawdę, nie może publicznie odeprzeć jego zarzutów.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”