Dane o liczbie lekarzy są alarmujące: mamy ich za mało i jest coraz mniej. Jeszcze kilka lat temu byliśmy w czołówce europejskiej, teraz – w ścisłym ogonie. Problem dotyczy całej służby zdrowia w Polsce. W porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej mamy najniższą w całej Unii Europejskiej liczbę lekarzy praktykujących: według Health at Glance 2014, raportu organizacji OECD, na 1000 mieszkańców naszego kraju przypada 2,2 lekarza. Wyprzedzają nas takie kraje jak Rumunia czy Słowenia oraz Serbia, za nami już tylko Turcja i Macedonia.

Pacjentów coraz więcej, kolejki coraz dłuższe, a medyków coraz mniej – eksperci uważają, że nie wrócimy już do sytuacji sprzed kilku lat, w której posiadacz abonamentu medycznego lub polisy prywatnej na zdrowie mógł liczyć na przyjęcie z dnia na dzień. Stoi za tym choćby fakt, że za mało absolwentów uczelni medycznych trafia na rynek. Paradoksalnie: w ciągu ostatniej dekady liczba studentów kierunków medycznych uległa podwojeniu. Co z tego, skoro po skończeniu kształcenia spora część młodych kadr medycznych wyjeżdża za granicę. Jak wiele – tego nikt nie wie, ale szacuje się, że może to być nawet 10 proc. Problem migracji lekarzy dostrzega Ministerstwo Zdrowia, ale stwierdza, że to nie ono, lecz władze lokalne powinny zadbać o stworzenie zachęt dla młodych lekarzy do pozostania w Polsce.

Wprowadzona w 2011 r. nowelizacja ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, która zniosła staż podyplomowy, aby studenci kierunków medycznych szybciej trafiali do pracy z pacjentami, nie poprawiła sytuacji na rynku medycznym w Polsce.

A oto, jak wg raportów wygląda obecnie statystyka pracy lekarzy w Polsce:

• przepracowanych ponad 300 godzin miesięcznie, czyli przeciętnie 75 godzin tygodniowo – przy obowiązującej normie 48 godzin tygodniowo;

• ponad 3 tys. konsultacji rocznie – przeciętna europejska to 2 tys. konsultacji.

Źródło: „Gazeta Wyborcza”