Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 10-04-2015
Czy kliniki medyczne świadczące usługi w ramach kontraktu z NFZ mają prawo utajniać informacje związane z ich działaniem? Tak, ale – jak wskazują prawnicy – tylko wtedy, kiedy spełnione są łącznie trzy warunki, wynikające z ustawy o dostępie do informacji publicznej. W myśl przepisów tajemnicą przedsiębiorcy mogą być fakty, które jednocześnie: po pierwsze – są danymi technologicznymi posiadającymi wartość gospodarczą (np. opatentowane nowe metody leczenia, ale już nie sprzęt, który inne placówki też mogą sobie kupić); po drugie – muszą być zastrzeżone przez przedsiębiorcę, po trzecie – są dostępne tylko dla wąskiej grupy osób.
Tymczasem w polskim biznesie medycznym nastała moda na utajnianie – paradoksalnie: informacji, które powinny być jawne, o czym choćby świadczą kolejne wyroki sądów administracyjnych, nakazujące Funduszowi Zdrowia ujawnienie danych związanych z ofertami składanymi w ramach konkursu. Utajnieniu – w ramach jawnych ofert konkursowych – podlega u nas już prawie wszystko, łącznie z... adresem placówki medycznej.
- To absurdalne. Utajniać adres? Przecież musi być znany, jeśli ktoś chce, żeby pacjenci do niego trafili! Możliwość utajnienia całej oferty sprawia, że ustawowy zapis o jawności konkursu staje się pusty. Jest też pole do wielkich nadużyć, bo jak niby będę mógł sprawdzić, czy konkurs był uczciwie przeprowadzony? – denerwuje się menedżer jednego z ośrodków medycznych.
O sprawie napisała „Gazeta Wyborcza” w dniu 14.03.2015 r. „Szpitale i przychodnie coraz częściej utajniają dane o tym, jakich zatrudniają specjalistów i jaki mają sprzęt. Ukrywają nawet, czy opłacają składki na ZUS. Naginając prawo, powołują się na »tajemnicę przedsiębiorcy«” – przytacza dziennik.
Utajnieniu podlegają również wyniki kontroli przeprowadzanych przez instytucje państwowe, np. Państwową Inspekcję Pracy – przy czym kontrolujący zasłaniają się tym, że prawo zobowiązuje ich do nieujawniania informacji, które wg kontrolowanego stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa, a które w świetle wskazanych wyżej przepisów ustawy nie podlegają pod możliwość utajnienia.
– Informacje o ofertach składanych w NFZ czy protokoły Państwowej Inspekcji Pracy nie spełniają tych warunków – mówi Krzysztof Izdebski, prawnik. – Mamy w Polsce systemowy i kulturowy problem z jawnością. Urzędnicy nie widzą, że ciągłe odmawianie dostępu do informacji podważa zaufanie obywateli do państwa.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”