„Sześć lat po tragicznej śmierci 10-letniej Eweliny zapadł wyrok w procesie przeciwko anestezjologowi i stomatologowi. Sąd uznał, że narazili ją na śmierć. Dziewczynka zmarła na skutek powikłań po znieczuleniu ogólnym” – informuje „Gazeta Wyborcza”. O sprawie dziewczynki pisaliśmy również kilkakrotnie w naszym portalu.

Tragedia rozegrała się w 2008 roku, kiedy dziecko u stomatologa miało podane znieczulenie ogólne. Ewelina siedziała na kolanach ojca podczas leczenia zębów. Zabieg wykonywała dentystka, a nad bezpieczeństwem znieczulenia czuwał doświadczony anestezjolog. Okazało się, że w pewnym momencie po podaniu narkozy doszło do zatrzymania krążenia. Dziecko najpierw próbowano reanimować w gabinecie, a następnie przewieziono je do szpitala. Tam dziewczynka zmarła.

Sąd po rozpatrzeniu sprawy uznał oboje lekarzy za winnych.

– Stomatologa obciążają czynności przy przyjmowaniu pacjentki i planowaniu zabiegu. Zabieg został przeprowadzony w gabinecie stomatologicznym, a nie w sali zabiegowej wyposażonej w defibrylator i urządzenia monitorujące. W czasie zabiegu w znieczuleniu ogólnym dziecko powinno znajdować się w innej pozycji, powinno zostać zaintubowane. To zaniedbanie obciąża także anestezjologa, który – jak ustalili biegli – popełnił także wiele błędów w trakcie akcji reanimacyjnej – mówi sędzia Tomasz Mucha, który przewodniczył składowi sędziowskiemu.

Anestezjolog reanimował dziewczynkę w pozycji półsiedzącej, kiedy znajdowała się na kolanach ojca. Wyrokiem sądu lekarz otrzymał półtorej roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i zakaz wykonywania zawodu na pięć lat. Dentystka dostała wyrok łagodniejszy: pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Lekarze muszą pokryć koszty sądowe oraz koszty obsługi adwokackiej poniesione przez rodziców zmarłej pacjentki. Wyrok jest nieprawomocny. Nie wiadomo na razie, czy strony będą składać apelację.

Źródło: „Gazeta Wyborcza”