Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 02-10-2014
Sąd w Toruniu skazał jednego z tamtejszych anestezjologów na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu i ok. 33 tys. zł kar finansowych, bo naraził życie pacjentki, która zmarła po ekstrakcji zębów wykonanej w narkozie. Zdaniem sądu lekarz świadomie zwiększył ryzyko zabiegu, nie korzystając z dostępnego w klinice sprzętu i pracując na urządzeniach nie mających wymaganych przeglądów i aprobat. Jak to możliwe?
Z wyjaśnień uzyskanych od stomatologa i anestezjologa wynika, że zabrakło odpowiedzialności – za sprzęt. Stomatolog zdał się na anestezjologa podczas zakupu urządzeń używanych do leczenia zębów wykonywanego pod narkozą. Anestezjolog (który z racji współpracy z dentystą później wykorzystywał te urządzenia podczas leczenia w znieczuleniu ogólnym w tym właśnie gabinecie) sprzęt zamówił, ale kwestię wykonywania przeglądów i zaopatrzenia urządzeń w wymagane certyfikaty zostawił stomatologowi, uznając, że to sprawa właściciela kliniki. I gdyby podczas znieczulenia ogólnego u pacjentki nie doszło do zatrzymania akcji serca, nie byłoby problemu.
Sąd nie odsunął jednak anestezjologa od zawodu – o co teraz zabiega prokuratura (choć wcześniej nie wnosiła o to), tłumacząc, że zachowanie anestezjologa „cechuje wysoki stopień zawinienia i społecznej szkodliwości“.
- Pacjent ma prawo oczekiwać, że doświadczony lekarz anestezjolog, wykonując zabieg znieczulenia ogólnego, będzie postępował zgodnie z zasadami sztuki i będzie dysponował sprzętem spełniającym wymagane prawem normy, tak aby zapewnić mu należyty poziom bezpieczeństwa – tak śledczy argumentują swoje odwołanie od wyroku sądowego.
Biegłym nie udało się wyjaśnić, co spowodowało, że u leczonej kobiety podczas znieczulenia doszło do zaniku tętna. Eksperci badający wyposażenie gabinetu ocenili, że z uwagi na braki i sprzętu (kardiomonitor stał nieużywany w pokoju obok), i aprobat technicznych dla niektórych urządzeń oraz zaawansowany wiek urządzeń do narkozy (miały 33 lata), pacjentki nie powinno się w takich warunkach poddawać narkozie.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”