Wyniki statystyk wskazują, że w Polsce mamy wystarczającą liczbę medyków. Dlaczego zatem jest tak źle z dostępem do nich, choć powinno być dobrze? Kluczem jest system opieki zdrowotnej, praktycznie nieistniejąca profilaktyka oraz nadmiar biurokracji. „Póki nie poprawimy systemu tak, byśmy mogli nie tylko leczyć, ale także zajmować się profilaktyką, lekarzy w Polsce będzie brakować” – zauważa na łamach „Gazety Wyborczej” prof. Paweł Górski, rektor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Rocznie polskie uczelnie wypuszczają ok. 2,5 tys. medyków. To liczba jednocześnie mała i duża. Lekarzy jest wystarczająco, bo w Polsce mamy ich więcej niż średnia europejska. Norma WHO przewiduje, że ma być 33 lekarzy na 10 tys. mieszkańców. W Polsce jest to 23-24 lekarzy na 10 tys. osób. Stomatolodzy z kolei są u nas liczniejsi niż gdzie indziej w Europie.

Działający obecnie system opieki zdrowotnej oraz starzenie się polskiego społeczeństwa mają niebagatelny wpływ na pracę lekarzy. Seniorzy wymagają zaawansowanej opieki i częstych kontaktów z medykami (czemu trudno się dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że profilaktyka praktycznie u nas nie istnieje); system wymusza na lekarzach przyjmowanie dziennie 20-30 pacjentów, a każda wizyta wiąże się z wypisaniem sporej ilości dokumentacji medycznej – co zajmuje czas i energię lekarza, który mógłby przeznaczyć je na leczenie.

Zwiększanie liczby wyższych szkół medycznych nie jest konieczne „(...) bo istniejące już uczelnie mają na tyle duże rezerwy, że są w stanie przyjąć o 20 proc. studentów więcej. To tańsze rozwiązanie niż budowanie kolejnych uniwersytetów. I lepsze” - uważa prof. Górski.

Źródło: „Gazeta Wyborcza”