Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 26-08-2014
ZIP od czasu wprowadzenia stał się systemem nie tyle do śledzenia historii swojej choroby, co narzędziem do wykrywania nieprawidłowości we wpisach. Takie wrażenie można odnieść, śledząc doniesienia medialne na temat liczby wykrywanych nieścisłości w zapisach systemu. NFZ każde zgłoszenie o wykrytych nieprawidłowościach sprawdza, czasem kierując postępowanie dalej, czyli do prokuratury, lub zrywając kontrakt z konkretnym lekarzem czy przychodnią. Ale też nie każda wykryta nieścisłość jest przez pacjentów zgłaszana – ponieważ nasz naród od czasów PRL-u nie lubi donosów, a poza tym pacjenci mają świadomość, że do lekarzy, których podejrzewają o fałszerstwa, prawdopodobnie kiedyś będą musieli wrócić na leczenie lub po poradę.
Nie wszystkie wykryte nieścisłości są próbą wyłudzenia, ale wiele z nich wynika z pomyłek przy wpisywaniu numeru PESEL lub z niepamięci pacjentów, którzy nie przypominają sobie, że przed laty korzystali z danych świadczeń w określonych lecznicach.
Pomimo tego, że zgłoszeń o nieprawidłowościach jest sporo, liczba ta na pewno nie jest ostateczną, ponieważ do ZIP dostęp uzyskał jedynie ułamek całkowitej liczby uprawnionych.
Eksperci zajmujący się zagadnieniami ochrony zdrowia w Polsce miewają różne zdania odnośnie roli, jaką ZIP pełni w doinformowaniu społeczności pacjentów; są natomiast zgodni co do jednego: że system pełni rolę prewencyjną przed próbami dopisywania fikcyjnych świadczeń do historii leczenia pacjentów. To zdrowa profilaktyka dla budżetu NFZ, a tym samym dla systemu finansowania świadczeń wszystkich ubezpieczonych. Pomaga też w tropieniu afer, w których swój niechlubny udział mogliby mieć urzędnicy samego Funduszu – że i takie zdarzenia mają miejsce, świadczy przykład wyłudzenia dekadę temu setek tysięcy złotych przez dwie spółki z Krakowa.
Źródło: „Dziennik Polski”