Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 07-05-2014
Kształcenie podyplomowe lekarzy i pielęgniarek od sześciu lat podlega pod finansowanie ze środków Funduszu Pracy. Od samego początku rozwiązanie to budziło niezadowolenie wśród pracodawców i związkowców, ale ostatnio krytyka tego ulega nasileniu. Ma to związek z pogarszającą się sytuacją na rynku pracy.
– W latach 2009–2010 bezrobocie było niewielkie, a pieniędzy na aktywną politykę rynku pracy – dużo. Teraz sytuacja jest odwrotna – podkreśla Lech Antkowiak, wicedyrektor Urzędu Pracy m.st. Warszawy.
Pracodawcy i związkowcy uważają, ze pieniądze z Funduszu powinny trafiać do projektów związanych z likwidacją i zmniejszaniem bezrobocia, a nie wspomagać rozwój kariery osób, dla których praca jest i będzie. Wskazują przy tym na cel statutowy FP, którym jest wspieranie osób w trudnej sytuacji na rynku pracy oraz na jeszcze inny fakt dotyczący opłacania rezydentur i staży lekarzy ze środków publicznych:
– Wszyscy płacimy za ich kształcenie i rozpoczęcie pracy w zawodzie. Z taką korzyścią nie wiążą się żadne zobowiązania po stronie młodych lekarzy i pielęgniarek. Dlatego później bez skrępowania wyjeżdżają za granicę – podkreśla Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Problem dostrzegają też pracownicy urzędów pracy, argumentując, że finansowanie kształcenia osób związanych z zawodami medycznymi uszczupla pulę pieniędzy, które można by było przeznaczyć na pomoc większej liczbie tych, którzy są realnie zagrożeni bezrobociem lub już go doświadczają.
Problem finansowania kształcenia (nie tylko podyplomowego) medyków narasta; tym bardziej, że z uwagi na czynniki demograficzne konieczna jest zmiana zasad kształcenia służb medycznych. Zaczyna brakować lekarzy w różnych specjalizacjach, sami lekarze się starzeją, a istniejącego obecnie deficytu kadr medycznych nie zlikwiduje nawet wejście na rynek pracy tych, którzy obecnie podejmują studia i będą realizować je w trybie nowym, czyli pozbawionym stażu. Wszyscy wiedzą, że zmiany są konieczne, ale jak na razie resort zdrowia wciąż nie ma pomysłu, skąd wziąć pieniądze na kształcenie młodych lekarzy i pielęgniarek.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”