Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 14-10-2013
Mirosława Misiak-Górecka, lekarz stomatolog z dużym doświadczeniem w pracy na stanowisku dentysty szkolnego, nie ma wątpliwości, że opieka stomatologiczna w szkole jest niezbędnym elementem zachowania zdrowia zębów uczniów i przyszłych pokoleń dorosłych Polaków. Rozmawiała o tym z „Pulsem Medycyny” (wydanie z dnia 27.09.213 r.).
- Stomatolog był w każdej szkole, a przy większej liczbie uczniów było nawet dwóch lekarzy.
Laborantka wchodziła do klasy i zapraszała dzieci na przesiewowe badania. Sprawdzaliśmy stan zębów i jamy ustnej, wpisywaliśmy wyniki badań do kart zakładanych każdemu dziecku. Następnie, w sytuacjach trudnych, wpisywaliśmy do dzienniczka ucznia informację dla rodziców o stanie uzębienia dziecka Potem sukcesywnie zabieraliśmy dzieci na leczenie (…) – M. Misiak-Górecka wyjaśnia, jak działał system, dzięki któremu pokolenia Polaków będących obecnie w średnim wieku i starszych miały zęby leczone zgodnie z planem i dzięki któremu udawało się wyłapać próchnicę na tyle szybko, że możliwe było podjęcie natychmiastowej interwencji leczniczej, oszczędzającej ząb przed usunięciem.
Przymusu do odwiedzania gabinetu szkolnego dentysty nie było, ale uczniowie – pomimo zdecydowanie gorszego wyposażenia gabinetu w sprzęt w porównaniu do dzisiejszych realiów – przychodziły chętnie. Argumentem dodatkowo motywującym do odwiedzenia dentysty bywał fakt, że gabinet odwiedzało się podczas lekcji.
To w szkolnych gabinetach właśnie dzieci często słyszały, jak myć zęby i jak dbać o zdrowie jamy ustnej. Bywało, że szkolny dentysta jechał na dyżur specjalistyczny z uczniem mającym wybity czy ułamany ząb. Tak szybka interwencja umożliwiała uratowanie zęba.
Dziś dziecko u stomatologa bywa. Jak często – decydują o tym rodzice; nie zawsze rozważnie i nie zawsze reagując w porę, czyli dbając o wizyty kontrolne, dzięki którym próchnica może być wyleczona w początkowej fazie rozwoju.
Źródło: „Puls Medycyny”