Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 17-07-2008
Nosiciele różnych chorób zakaźnych – nie tylko zarażeni wirusem HIV czy żółtaczki – mają coraz większe problemy z dostępem do usług medycznych; w tym do stomatologów.
- Gdy dentysta słyszy HIV, wyprasza z gabinetu – żali się jedna z nosicielek.
Nosiciele zgodnie stwierdzają, że jeszcze do niedawna było więcej lekarzy, którzy godzili się na ich leczenie. Teraz coraz częściej spotykają się z odmową: wykonania zabiegu, podania kroplówki czy przeprowadzenia rutynowych badań kontrolnych.
- Obawiam się, że rzeczywistość zmusi mnie do ukrywania choroby – mówi młoda kobieta zarażona HIV.
W rzeczywistości nikt nie wie, ilu nosicieli chorób zakaźnych przewija się przez gabinety zabiegowe – coraz częściej wolą oni nie informować pracowników medycznych o nosicielstwie, byleby tylko zostało podjęte leczenie.
Każdy lekarz czy dentysta powinien przestrzegać prawidłowych procedur higienicznych – bez względu na stan zdrowia pacjenta. Dla dobra pacjentów zarażonych i dla usprawnienia opieki nad nimi tworzy się osobne oddziały lub gabinety, które obsługują właśnie ich – nosicieli. Lokalizacja takich placówek powinna być jednak dobrze przemyślana.
- Zarówno nosiciele, jak i nie, powinni mieć taki sam dostęp do specjalistów. Prawo nie różnicuje pacjentów. Nie sądzę jednak, że to dobre rozwiązanie, żeby w Świeciu, np. w naszym szpitalu, przyjmował stomatolog specjalizujący się w leczeniu nosicieli, bo aż tylu ich tutaj nie ma. Bardziej uzasadnione byłoby powołanie takiego lekarza przy szpitalu zakaźnym w Bydgoszczy. Przewija się przez niego mnóstwo nosicieli i to różnych chorób zakaźnych – mówi Stanisław Różycki, ordynator oddziału detoksykacji od substancji psychoaktywnych w Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu.
Prawda jest taka, że nosicielom też psują się zęby i szwankuje zdrowie. I mają prawo do korzystania z opieki zdrowotnej na takich samych zasadach, jak inni pacjenci. Choć jedną z podstawowych zasad przyświecających stomatologowi w pracy jest traktowanie każdego pacjenta jak potencjalnego nosiciela choroby zakaźnej, świadomość tego, że w danym momencie leczy zęby nosicielowi pomoże uniknąć „gdybania”, a pozwoli podjąć konkretne działania w celu zminimalizowania ryzyka ewentualnego rozniesienia zakażenia.
Źródło: „Gazeta Pomorska”