Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 15-03-2013
W „Kurierze Szczecińskim” w wydaniu z dn. 22.02.12013 r. opowiedziana została historia życia Jerzego Baszkowskiego – dziewięćdziesięcioletniego obecne stomatologa z plastycznym talentem karykaturzysty. Barwny życiorys starczyłby za inspirację niejednego scenariusza filmowego. Talent plastyczny okazał się prawdziwym wybawieniem dla pana Jerzego podczas drugiej wojny światowej, kiedy to uwięziony został przez gestapo. Przesłuchujący go Niemiec poprosił o namalowanie jego karykatury. Praca okazała się tak udana, że wywołała sensację w rodzinie gestapowca. Dzięki temu Polak zyskał wolność.
Po wojnie rozpoczął studia medyczne w Poznaniu i podjął pracę jako karykaturzysta w „Głosie Wielkopolskim”. Jednocześnie zgłębiał tajniki stomatologii i chirurgii szczękowej i studiował w Poznańskiej Wyższej Szkole Plastycznej. Przez pewien czas karykaturzysta-stomatolog pracował w w Zakładzie Chirurgii Stomatologicznej. Jak wspomina na łamach „Kuriera Szczecińskiego”:
- To był piękny czas, bo wiodłem ciekawe życie. I świetnie mi się powodziło. Ale nie dzięki pracy na uczelni, tylko w gazecie. Bardzo dobrze płacili mi za rysunki i karykatury. Dostawałem za nie chyba z dziesięć razy więcej pieniędzy niż za pracę na uczelni.
Z uwagi na AK-owską przeszłość miał problemy z władzami i siedział w areszcie. Następny rozdział w jego życiu to praca jako dentysta w Nowogardzie, gdzie dostał się wskutek nakazu.
- W Nowogardzie przyjęto mnie bardzo serdecznie, bo byłem tam pierwszym stomatologiem. Rozpoczynałem więc z żoną, też stomatologiem, pracę od zera. Był to prawdziwy ugór dentystyczny. Przyjmowaliśmy mnóstwo pacjentów, ciężko pracując, ale nie narzekaliśmy, bo to piękne i ciekawe miasto, w którym znaleźliśmy przychylne miejsce na ziemi i wspaniałych ludzi – wspomina J. Baszkowski.
Równolegle z pracą zawodową realizował swoją pasję plastyczną. Rysował niezliczone karykatury, grafiki i plakaty. Jego prace wystawiane były na wielu krajowych i zagranicznych wystawach i zdobywały nagrody.
Przykład pana Jerzego to najlepszy dowód, że stomatolog może współrealizować dwie bardzo odległe tematycznie pasje: zawodową i hobbystyczną.
Źródło: „Kurier Szczeciński”