Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 20-02-2012
Galopujące kursy walut i zawirowania na rynkach gospodarczych nie oszczędziły nawet sprywatyzowanej stomatologii. Drogie materiały kupowane za waluty, związany z tym wzrost cen usług oraz rosnące wymagania płacowe i coraz bardziej zauważalne oszczędzanie u pacjentów (a często rezygnacja z usług dentysty) to efekty kryzysu, z którym przyszło się nam zmagać. Osoby związane z branżą medyczną i dentystyczną zgodnie przyznają, że czasy dociskania budżetu i maksymalnego oszczędzania już nadeszły. Zdrożało wszystko: od stosowanego na co dzień w gabinetach sprzętu jednorazowego po specjalistyczne materiały sprawdzane zza oceanu. Jak podaje „Służba Zdrowia”: „Większość lekarzy nie chce podnosić cen usług, bo w czasie kryzysu ludzie zaczynają oszczędzanie właśnie od świadczeń opieki zdrowotnej”. 18 proc. Polaków oszczędza na usługach stomatologicznych i okulistycznych. Podobnie jest we Francji. Za to w Czechach, Wielkiej Brytanii, Szwecji i Hiszpanii znacznie mniej pacjentów rezygnuje z kontaktu z dentystą.
Z badań wynika, że oszczędza już 1/3 naszego społeczeństwa, a liczba tych, którzy rezygnują z porady medycznej, bo nie stać ich na zapłacenie za nią, systematycznie rośnie i wynosi obecnie 36 proc. badanych (co w porównaniu z danymi z 2009 roku stanowi prawie trzykrotnie więcej).
Stomatolodzy i technicy muszą szukać oszczędności. Gdzie i jak? Tnąc koszty utrzymania gabinetów i pracowni, ograniczając zakupy do absolutnego minimum, obniżając wynagrodzenia własne i pracowników czy też wykorzystując materiały tańsze. Stosowanie ostatniego rozwiązania niesie pewne ryzyko: spadku jakości oddawanych prac. Zjawisko to wiąże się też z nie do końca dobrze zaplanowaną polityką kształcenia, a mianowicie niekontrolowanym wypuszczaniem na rynek techników dentystycznych. To sprawia, że technik dentystyczny, chcąc utrzymać się w branży, może oszczędność posunąć aż do granicy i stosować nie do końca sprawdzone materiały.
- Mimo rosnących cen materiałów i energii, prace na rynku cały czas tanieją. Już są opinie o ich niższej jakości, o „dziwnych" materiałach użytych do produkcji – twierdzi Marcin Kozaczewski, autor Bloga Ortodontycznego. - Coraz więcej pracowni nie stać na zakup nowych technologii, na modernizację i remonty. Wygra praca robiona w piwnicy z chińskiego akrylu. Ale najtańsza.
Kryzys jak na razie z nami jest i nie wiadomo, kiedy odejdzie, ani w którą stronę pójdzie. Specjaliści z dziedziny ekonomii zapalają jednak światełko w tunelu, wskazując na poprawę sytuacji gospodarczej w USA. Ekonomiści szacują, że Europa z czasem też zacznie łapać oddech, a Polska – dzięki czerwcowym wydarzeniom związanym z EURO 2012 – otrzyma zastrzyk finansowy i gospodarczy. Ważne, że nie przewiduje się dalszego osłabienia naszej waluty.
Źródło: „Służba Zdrowia”