Dziecko
Ankieta
- 22-03-2013
Strach przed dentystą ma wielkie oczy i do tej pory nie było wiadomo, które z rodziców ma większy wpływ na pojawienie się dentofobii u dziecka. Sprawą zajęli się uczeni z Uniwersytetu Króla Juana Carlosa w Madrycie. Okazało się, że dentofobia u pociechy występuje częściej za sprawą taty a nie mamy. To postawa ojca wpływa na to, czy dziecko dentysty się boi, czy też na leczenie zębów przychodzi bez obawy.
- Ojciec, w przeciwieństwie do matki, jest w rodzinie postrzegany jako ta strona, która jest bardziej racjonalna. Jeśli dziecko widzi, że ojciec, który do tej pory był dla dziecka wzorem męskości, boi się wizyty u stomatologa, to trafia do niego komunikat, że musi to być naprawdę nieprzyjemne i są racjonalne podstawy do odczuwania strachu – mówi stomatolog Mariusz Duda.
Strach, jaki odczuwa pacjent przez spotkaniem z dentystą, wciąż wielu co bardziej bojaźliwych (i niezorientowanych w postępie technologicznym) odstrasza od zasiadania na fotelu. Pacjenci boją się leczenia zachowawczego, a czasem jeszcze bardziej implantowania. Tymczasem nowoczesne znieczulenie nie tylko odsuwa od pacjenta ból i dyskomfort, ale niektóre środki mogą również powodować niepamięć wsteczną. Z tego powodu pacjentowi wydaje się, że na fotelu spędził zaledwie moment, choć w rzeczywistości zabieg trwał godzinę. Stomatolodzy urządzają gabinety tak, aby pacjent już w poczekalni przestał martwić się czekającym go zabiegiem. Wykorzystuje się do tego celu muzykę, aromaterapię, podsuwa się interesującą lekturę, a w gabinecie proponuje się obejrzenie podczas zabiegu kinowego hitu. Dbałość o nastrój pacjenta jest ważna, ponieważ od jego nastawienia bardzo często zależy wykonanie i powodzenie zabiegu. Pacjent, który zasiada na fotelu powinien być odpowiednio zrelaksowany i wyciszony – jego pozytywne skupienie dobrze wpływa na stomatologa i skraca czas zabiegu.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”