Dziecko
Ankieta
- 26-11-2009
- (…) kiedy ja chodziłam do szkoły, stomatolog miał tam gabinet. Przyjmował raz w tygodniu i to było doskonałe rozwiązanie - mówi pani Edyta, matka 6-letniej dziewczynki, z którą chodzi prywatnie do dentysty, ponieważ nie ma szans na to, by leczyć dziecko u stomatologa przyjmującego na ubezpieczenie.
Opieka stomatologiczna w szkole wydaje się być idealnym rozwiązaniem na kompleksową walkę z próchnicą. Przykład idzie ze Skandynawii, gdzie dzieci objęte są obowiązkową opieką lekarską i gdzie dzięki temu poradzono sobie z próchnicą. Problem w Polsce tkwi w pieniądzach; a także w powszechnym dostępie do słodyczy i braku edukacji na temat zasad higieny jamy ustnej oraz profilaktyki chorób przyzębia i zębów. Większość zainteresowanych i decydentów zgodnym głosem przyznaje, że powrót dentystów do szkół byłby świetnym rozwiązaniem. Nie ma jednak środków finansowych na stworzenie w szkołach gabinetów z prawdziwego zdarzenia. W woj. dolnośląskim kilka placówek oświatowych zdecydowało się na uruchomienie gabinetów. Dentysta musiałby jednak wyposażyć miejsce pracy na własny koszt – a to wydatek sięgający wielu dziesiątek tysięcy złotych.
Niedawne spotkanie Marka Michalaka, rzecznika praw dziecka, z autorytetami w dziedzinie stomatologii niesie nadzieję, że do szkół wróci opieka stomatologiczna – dzięki mobilnym gabinetom umieszczonym w dentobusach. Prośba o rozwiązanie problemu opieki stomatologicznej nad dziećmi dotarła już do resortu zdrowia. Na razie brak jednak decyzji w tej sprawie. Jeśli dentobusy zaczęłyby jeździć po Polsce, istnieje szansa, że dzieciom z małych miejscowości, oddalonych od większych miast, po raz pierwszy w ich kilkuletnim życiu dentysta zajrzy do ust i wyleczy próchnicę zanim będzie za późno na ratowanie zepsutych zębów.
Prowadzone w niektórych szkołach akcje profilaktyczne polegające na okresowym fluorowaniu zębów to za mało, by poradzić sobie z próchnicą. Do skutecznej walki konieczne są regularne, okresowe wizyty u dentysty. Tymczasem wielu rodziców nie stać na prywatne leczenie dziecka u stomatologa – jedna wizyta to wydatek ok. 100 zł. Natomiast na leczenie refundowane przez NFZ nie zawsze można liczyć: nie każdy dentysta chce leczyć dzieci, a na wizytę w gabinecie mającym podpisany kontrakt z Funduszem czeka się nieraz tygodniami.
Skandynawia świeci przykładem – również w kwestii rozwiązań finansowych. Tam dentysta za leczenie dziecka dostaje o wiele więcej niż za leczenie dorosłego. W Polsce przyjmowanie dzieci się nie opłaca – to trudni pacjenci, których leczenie pochłania wiele czasu i cierpliwości. Tyle tylko, że dziecko z chorymi zębami z czasem staje się dorosłym – z uzębieniem w fatalnym stanie i z zaawansowanymi chorobami przyzębia.
Źródło: „Polska Gazeta Wrocławska”