Dziecko
Ankieta
- 18-11-2009
Zdrowe zęby to podstawa dobrej kondycji sportowca. Jeszcze niedawno była to również podstawa uprawniająca do udziału w zawodach.
- Kiedyś chore zęby dyskwalifikowały sportowca ze startów. A dzisiaj w ogóle się ich nie sprawdza. Młody sportowiec (trenujące dziecko) powinien poddawać się takim badaniom nawet cztery razy w roku. Starszy - co pół roku. Płaci za to Narodowy Fundusz Zdrowia - mówi Robert Szych, dyrektor Wydziału Sportu i Turystyki w Urzędzie Miejskim w Szczecinie. Zauważa też:
- Ale stawka z NFZ pokrywa jakieś 50-60 procent kosztów takiego kompleksowego badania. Trzeba by było pomyśleć, jak pokryć tę brakującą część.
Ideałem byłoby, gdyby w ramach profilaktyki zdrowotnej w każdym mieście funkcjonowało centrum medycyny sportowej. Jednak problemy finansowe i lokalowe nie zawsze pozwalają na powołanie takiej placówki do życia. Przykładem może być Szczecin, gdzie chęci do uruchomienia są medycznego centrum sportowego, ale realizację planów utrudniają wymienione wyżej przyczyny.
- Gmina nie może dofinansowywać zadań, za które płaci fundusz - mówi Małgorzata Olejnik, dyrektor Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej UM. - Moglibyśmy jedynie wspierać działania z zakresu profilaktyki i promocji zdrowia. Pod warunkiem, że taka przychodnia powstałaby jako niepubliczny zakład opieki zdrowotnej prowadzony przez fundację lub stowarzyszenie.
O tym, że centrum jest potrzebne nie tylko młodym sportowcom, ale i młodym lekarzom, również mówi dyrektor Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej szczecińskiego magistratu.
- Takie centrum jest tutaj potrzebne, bo teraz nasi lekarze nie mają możliwości odbywania praktyk niezbędnych do uzyskania specjalizacji z zakresu medycyny sportowej.
Wprawdzie w Szczecinie funkcjonują już poradnie medycyny sportowej, ale nigdzie nie ma zaplecza do realizowania wysokospecjalistycznych badań lekarskich.
Źródło: „Kurier Szczeciński”