Opieka stomatologiczna w szkole niedomaga, a pielęgniarek i higienistek w placówkach oświatowych zaczyna szybko ubywać. Pielęgniarka szkolna to jedyna osoba, która może dziecku podać lek, kiedy np. rozboli je ząb. Udzieli też pierwszej pomocy, gdy np. na skutek nieszczęśliwego wypadku dojdzie do uszkodzenia ciała lub uzębienia. Do jej obowiązków należy również przeprowadzanie fluoryzacji u uczniów. Podawanie preparatów fluorowych to profilaktyka zdrowotna – najlepiej, by jej zadania były realizowane w każdej placówce oświatowej. Kłopot polega na tym, że nie w każdej szkole działa gabinet opieki medycznej; i nie w każdej szkole na co dzień jest pielęgniarka. Gabinety i codzienne dyżury pielęgniarskie przeważnie istnieją tylko w dużych szkołach, do których uczęszcza ponad 900 uczniów.

- W ciągu ostatnich dwóch lat na bezpłatne kursy kwalifikacyjne pielęgniarek środowiska nauczania i wychowania, które uprawniają do pracy w szkole, zgłosiła się tylko jedna osoba. Również z trudem udało się zebrać chętnych na dwuletni kurs specjalizacyjny - pierwszy i pewnie ostatni, który zorganizowaliśmy - mówi Tadeusz Wadas, przewodniczący Małopolskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Krakowie. - Średnia wieku pielęgniarek szkolnych to około 50 lat. Jak tak dalej pójdzie, to zawód ten zaniknie.

Problem tkwi oczywiście w pieniądzach. NFZ nisko wycenia usługi pielęgniarskie, więc chętnych do pracy na warunkach umowy z Funduszem Zdrowia brakuje. W Małopolsce pielęgniarka otrzymuje 3,2 zł brutto za opiekę nad jednym uczniem. Jeśli pielęgniarka prowadzi działalność gospodarczą, z miesięcznej pensji musi odjąć kwoty na ubezpieczenia i podatki, oraz na utylizację zużytego sprzętu medycznego i zakup zestawu przeciwwstrząsowego. Pielęgniarkom zatrudnionym w publicznych placówkach służby zdrowia koszty związane z prowadzeniem praktyki pokrywa pracodawca.

Kolejnym problemem, który nie sprzyja uruchamianiu gabinetów opieki zdrowotnej w szkole, są wymogi formalne dotyczące pomieszczenia.

- Gabinet musi mieć minimum 12 - 15 m kw. powierzchni, co narzuca rozporządzenie ministra zdrowia z 2006 roku. Wiele małych placówek, które borykają się z problemami lokalowymi, nie ma miejsca na takie pomieszczenie - wyjaśnia Małgorzata Wojciechowska, prezes Krajowego Stowarzyszenia Pielęgniarek Szkolnych.

Źródło: „Dziennik Polski”