Dziecko
Ankieta
- 26-11-2014
Posłowie w Sejmie przegłosowali ustawę o bezpieczeństwie żywności i żywienia, a to oznacza, że w szkolnych sklepikach nie będzie można sprzedawać niektórych produktów szkodliwych dla zdrowia ogólnego i zębów. Rządzący dostają za przegłosowanie zmian na lepsze dużego plusa, ponieważ skoro opieka stomatologiczna w szkole nie ma szans na chwilę obecną na reaktywowanie, to niech przynajmniej nasze dzieci mają zdrowsze zęby pośrednio: sięgając po bezpieczniejsze dla szkliwa przekąski.
Minister zdrowia w osobnym rozporządzeniu określi dokładnie, co wolno sprzedawać w sklepikach, a co stanie się towarem zakazanym, ale dyrektorzy niektórych szkół, nie czekając na nowe przepisy, sami wprowadzają zmiany na zdrowsze w swoich placówkach. W praktyce sprowadza się to do wyeliminowania szczególnie groźnych dla zdrowia słodyczy: kleistych pomadek, wysokokalorycznych słodkich batoników lub tuczących chipsów. Na czarnej liście są też napoje gazowane.
Zamiast chipsów tradycyjnych, w sklepikach są suszone owoce lub chrupki; zamiast napojów typu cola – woda mineralna, ewentualnie i z rzadka – soki owocowe.
Podejmowane są i inne zdrowe inicjatywy, np. podstawówki ze Słupska zgłosiły się do programu Agencji Rozwoju Rolnictwa, w ramach którego uczniowie codziennie dostają porcje warzyw lub owoców i kartonik mleka.
Prowadzący sklepiki widzą, że wśród samych uczniów zaczyna się pojawiać tendencja do mniejszego spożycia tradycyjnych chipsów – to bardzo zdrowy objaw.
Źródło: „Głos Pomorza”