Strach przed dentystą schowajmy do kieszeni. Ból w gabinecie stomatologicznym nie ma bowiem prawa bytu. Zaradzi mu nowoczesne znieczulenie – dentysta ma do dyspozycji szeroki wachlarz środków i metod likwidujących ból oraz dyskomfort podczas zabiegów.
Pierwszym środkiem użytym do znieczulenia pacjenta w gabinecie dentystycznym był eter. W 1842 roku po raz pierwszy zastosował go stomatolog W. E. Clark. Współcześnie stosuje się znieczulenia miejscowe - podawane wewnątrzustnie, znieczulenie ogólne i/lub metody wpływające na psychikę pacjenta: działają one odprężająco i relaksująco.
-
Do znieczulenia miejscowego dentysta może zastosować: lidokainę, mepiwakainę czy artykainę. Te środki działają jedynie przez krótki czas: od 5 – 15 minut aż do 1,5 godziny – w zależności od ilości użytej substancji znieczulającej. Można przedłużyć ich działanie, aplikując środek obkurczający naczynia krwionośne, który spowolni wchłanianie preparatu znieczulającego. Przeciwwskazania: ciąża, nadciśnienie, choroby serca, nadczynność tarczycy. Przed podaniem znieczulenia stomatolog powinien przeprowadzić krótki wywiad z pacjentem odnośnie jego stanu zdrowia. Ci, którzy boją się wkłucia igły, mogą poprosić o znieczulenie powierzchniowe – w żelu lub sprayu. Efekt działania środka znieczulającego pojawi się w ciągu kilku minut od aplikacji - objawi się uczuciem drętwienia języka.
-
Audioanaglezja – nowoczesny sposób znieczulania za pomocą dźwięku, polegający na stosowaniu tzw. białego szumu. Pacjent otrzymuje słuchawki, w których pojawiają się fale akustyczne o różnej długości. Mózg odbiera wówczas bodźce słuchowe a nie bólowe. Znieczulający poziom natężenia szumu zależy od indywidualnych preferencji pacjenta.
-
Akupresura – znieczulenie poprzez uciskanie określonych punktów na ciele. To – jak na razie – mało popularna metoda znieczulenia, której możliwości dopiero się poznaje.
-
Elektroanestezja – znieczulenie prądem o niskim napięciu, którego poziom pacjent reguluje samodzielnie.
-
Psychoterapia – metoda motywowania i pozytywnego nastawiania do planowanego zabiegu. Zależnie od wrażliwości pacjenta może to być rozmowa albo nawet hipnoza.
Źródło: „Warszawska Gazeta”