Dziecko
Ankieta
- 18-06-2014
W przypadku niektórych dzieci strach przed dentystą jest na tyle silny, że proces przyzwyczajania małego pacjenta do gabinetu, personelu i czynności leczniczych, trwać może miesiącami. Kiedy wreszcie wizyta u stomatologa zakończy się otwarciem buzi, należy to uznać za wielki sukces w odniesieniu do tego właśnie pacjenta. Długotrwały proces „obłaskawiania” malca jest w tym przypadku pracą żmudną, lecz wartą podjęcia, ponieważ pokonanie strachu przed leczeniem zębów, w ostatecznym rozrachunku przełoży się na to, iż próchnica u dziecka (które za kilka-, kilkanaście lat stanie się osobą dorosłą) nie będzie miała racji bytu. Szkoda więc, że efekty trwającego wiele tygodni i wymagającego współpracy i wysiłku wielu różnych osób procesu mogą być zaprzepaszczone przez brak kontraktu w placówce stomatologicznej, do której dziecko przychodziło na leczenie zębów od dłuższego już czasu, w której czuło się pewnie i znało personel oraz obiekt.
Tak stało się w Krakowie, gdzie Dziecięce Centrum Stomatologii im. Astrid Lindgren przy ul. Siewnej, specjalizujące się w leczeniu maluchów, straciło kontrakt z NFZ. Powodem była niska konkurencyjność: brak certyfikatu ISO, brak pedodontów, nieprzyjmowanie w soboty. Tym samym opiekunowie prawie 7 tys. dzieci albo będą leczyć zęby swoich pociech prywatnie (na co stać tylko nielicznych), albo też pójdą do innych placówek z kontraktem.
- Jeśli teraz rodzice pójdą z nim do innej placówki, która kontrakt otrzymała, cały ten długotrwały proces obłaskawiania dziecka, trzeba rozpoczynać od nowa. NFZ nie uwzględnia w swojej punktacji tego elementarnego aspektu - mówi Agnieszka Szpakowska, kierowniczka placówki i zapowiada, że nie zamierza ustępować: będzie się odwoływać od decyzji. Podkreśla, że placówka istnieje od 20 lat i dotychczas zawsze miała kontrakt.
Po majowym konkursie NFZ podpisał z 9 przychodniami w Krakowie umowy na świadczenie usług stomatologicznych dla dzieci. Urzędnicy Funduszu przekonują, że nakłady na leczenie dentystyczne dzieci w Małopolsce należą do najwyższych w kraju.
Źródło: „Dziennik Polski”