Dziecko
Ankieta
- 02-04-2012
Pani Dagmara z woj. świętokrzyskiego otrzymała dwa lata temu skierowanie do gabinetu ortodontycznego w celu leczenia wady zgryzu u jej syna. Kolejka była tak długa, że chłopiec miał być przyjęty dopiero za dwa lata, czyli w tym roku.
- Cierpliwie czekałam, w tym czasie Adam skończył już 11. rok życia. Nadszedł termin wizyty. Zadzwoniłam do tego gabinetu i okazało się, że w tym roku nie mają już kontraktu (...) – mówi mama chłopca.
Kobieta skontaktowała się z gabinetami, które mają podpisaną umowę z NFZ, ale okazało się, że jej syn na przyjęcie musiałby czekać kolejne dwa lata. Do tego czasu chłopiec skończy 12 lat i nie będzie mu przysługiwać darmowe leczenie ortodontyczne.
Teraz pozostaje poszukać gabinetu prywatnego i wydać kilka tysięcy na leczenie z własnej kieszeni.
W woj. świętokrzyskim kontrakt, jaki otrzymuje ortodoncja, nie pokrywa zapotrzebowania na tego typu leczenie specjalistyczne. Jak przyznaje ortodonta pracujący w ramach kontraktu z Funduszem, na wizytę w jego gabinecie czeka się około dwóch lat. Prywatnie nie przyjmuje, ponieważ sto procent obłożenia zapewniają pacjenci przyjmowani na ubezpieczenie.
Źródło: „Fakt”