Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
W kolejce po protezę
- 02-04-2008
By dostać się do stomatologa po nową protezę trzeba swoje odczekać w kolejce. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się, by... zaraz po zaprotezowaniu zapisać się na następny, przysługujący ustawowo termin na protezę z ubezpieczenia. NFZ raz na 5 lat refunduje pacjentowi wykonanie protezy, a darmowa naprawa sztucznej szczęki należy się raz na 2 lata. Jednak kolejki po protezy zębowe są tak długie, że mija czasem kilka lat, zanim pacjent doczeka się umówionej wizyty w placówce mającej podpisany kontrakt z NFZ. Bywa, że i nie doczeka.
Pod Bydgoszczą gabinety realizują zamówienia sprzed trzech lat. Na miesiąc wykonują 9 protez (co i tak jest o 50% lepszym wynikiem, niż w zeszłym roku).
Pacjent, którego nie stać na zakup protezy z własnej kieszeni albo musi sobie jakoś radzić z przeżuwaniem pokarmu bezzębnymi szczękami, albo zaciągnąć kredyt na sztuczną szczękę. Oszczędność jest tutaj bardzo złudnym pojęciem, ponieważ w pierwszym przypadku człowiek, który w ciągu kilku lat z konieczności połyka niedobrze rozdrobniony pokarm, może mieć problemy z trawieniem; a drugi musi spłacać dług, zaciągnięty na poczet komfortu posiadania narzędzi do rozgryzania pożywienia.
Absurdalnie długi czas oczekiwania na protezę wynika z ilości i hojności kontraktów podpisanych z NFZ, a także z braku dotacji ze strony Funduszu na zatrudnianie dodatkowego personelu protetycznego.
Najdłużej w kolejce po sztuczną szczękę czeka się w poradniach, które zajmują się stomatologią, protetyką i ortodoncją jednocześnie. Wydawać by się mogło, że kompleksowe leczenie jest lepszym rozwiązaniem od wybiórczego, skupionego na jednym tylko problemie zdrowotnym. W tym przypadku jednak logika synergizmu nijak ma się do rzeczywistości.
Pod Bydgoszczą gabinety realizują zamówienia sprzed trzech lat. Na miesiąc wykonują 9 protez (co i tak jest o 50% lepszym wynikiem, niż w zeszłym roku).
Pacjent, którego nie stać na zakup protezy z własnej kieszeni albo musi sobie jakoś radzić z przeżuwaniem pokarmu bezzębnymi szczękami, albo zaciągnąć kredyt na sztuczną szczękę. Oszczędność jest tutaj bardzo złudnym pojęciem, ponieważ w pierwszym przypadku człowiek, który w ciągu kilku lat z konieczności połyka niedobrze rozdrobniony pokarm, może mieć problemy z trawieniem; a drugi musi spłacać dług, zaciągnięty na poczet komfortu posiadania narzędzi do rozgryzania pożywienia.
Absurdalnie długi czas oczekiwania na protezę wynika z ilości i hojności kontraktów podpisanych z NFZ, a także z braku dotacji ze strony Funduszu na zatrudnianie dodatkowego personelu protetycznego.
Najdłużej w kolejce po sztuczną szczękę czeka się w poradniach, które zajmują się stomatologią, protetyką i ortodoncją jednocześnie. Wydawać by się mogło, że kompleksowe leczenie jest lepszym rozwiązaniem od wybiórczego, skupionego na jednym tylko problemie zdrowotnym. W tym przypadku jednak logika synergizmu nijak ma się do rzeczywistości.
Źródło: „Gazeta Pomorska”
Inne wiadomosci w kategorii
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi komentarzami.