Dziecko
Ankieta
- 23-12-2008
Dentysta z Podgórza, Grzegorz Długosz, jest jak św. Mikołaj: pomaga dzieciom jak umie najlepiej. Szczególną opieką otoczył te z domów dziecka - pan Grzegorz leczy im zęby i robi to całkiem za darmo. Pod jego opieką jest obecnie 16 wychowanków z rodzinnych domów dziecka.
– Maluchy są cudowne i słodkie. Ufają mi i niczego się nie boją. Kładą się na fotelu i zasypiają. Budzą się dopiero wtedy, gdy kończę robotę – śmieje się stomatolog.
W jego gabinecie nie ma miejsca na strach przed dentystą, choć starsze dzieci z początku nieufnie zgadzają się na leczenie zębów. Jednak jak podkreśla jedna z osób prowadzących rodzinny dom dziecka:
– Po pierwszej wizycie wszyscy przekonali się, że nie ma się czego bać i doktor krzywdy nie zrobi.
Dziecko u stomatologa ma prawo odczuwać strach. Jednak podejście pana Grzegorza pozwala ten lęk opanować, a nawet się go pozbyć.
Stomatolog przyznaje, że do dzieci z rodzinnych domów dziecka podchodzi jak do własnych pociech. Nie bierze za leczenie ich zębów ani złotówki. Uważa, że ma możliwości, by pomagać innym, więc dlaczego nie miałby tego wykorzystać? Pytany, czy tak będzie zawsze, kwituje sprawę jednym zdaniem:
- Gdy zaczną zarabiać, to za wizytę już zapłacą.
Opiekunowie dzieci z rodzinnych domów dziecka ufają panu Grzegorzowi tak samo jak milusińscy. Podoba im się, że dentysta, pomimo tego, co robi, tak naprawdę jest bardzo skromnym człowiekiem, kierującym się w życiu prostymi, klarownymi zasadami.
Źródło: „Polska Gazeta Krakowska”