Dziecko
Ankieta
- 25-11-2008
Kiedy funkcjonowała państwowa opieka stomatologiczna w szkole, zęby uczniów były regularnie kontrolowane. Obecnie nieliczne placówki oświatowe mają na miejscu gabinet stomatologiczny – to źle, ponieważ wycofanie dentystów ze szkół w żaden sposób nie poprawiło stanu zdrowia zębów młodych Polaków. Próchnica wśród dzieci i młodzieży utrzymuje się na porównywalnym poziomie jak ten sprzed 30 lat. Nie zmienił tego nawet napływ nowoczesnych past do zębów, płukanek i nici dentystycznych. Zaniedbanie higieny jamy ustnej, brak bieżącej kontroli stomatologicznej i niewiedza rodziców to najczęstsze przyczyny katastrofalnej ilości zepsutych zębów u uczniów.
Są jednak miejsca, w których o zęby młodego pokolenia dba się na terenie szkoły.
- Raz w roku przeprowadzamy kontrolę zębów w Szkole Podstawowej nr 7 w Świeciu, a także w placówkach w Czaplach, Wiągu i Terespolu - mówi Elżbieta Kaliszek, stomatolog z poradni w Świeciu. - Jedziemy do szkół ze swoim sprzętem diagnostycznym. Przeprowadzamy przegląd, a następnie dyrektorowi podajemy wykaz dzieci, które powinny mieć leczone zęby.
Z tym, że nie wszystkie wskazane dzieci trafiają na leczenie – winę za to ponoszą rodzice i ich niska świadomość wagi problemu. Dziecko u stomatologa znajduje się przeważnie, kiedy ząb już boli. Takie postępowanie jest niewłaściwe, ponieważ ból jest oznaką silnego zniszczenia tkanki przez próchnicę; na dodatek ból potęguje strach przed dentystą.
Na szczęście, stomatolodzy przyznają, że powoli, acz sukcesywnie, poprawia się świadomość społeczna w postrzeganiu próchnicy jako choroby podlegającej pod jak najszybsze leczenie.
- Przyczyniają się do tego, między innymi, pogadanki dla uczniów, a nawet dla przedszkolaków.
Najlepszym rozwiązaniem byłby jednak gabinet w każdej placówce oświatowej – mówi E. Kaliszek.
Źródło: „Express Bydgoski”