Dziecko
Ankieta
- 12-08-2015
Publiczna opieka stomatologiczna w szkole nie pojawi się tak szybko, jakby życzyli sobie tego rodzice i sami dentyści – liczba i wysokość kontraktów na leczenie zębów w placówkach oświatowych, które podpisuje z gabinetami Fundusz Zdrowia, to wartości znikome w porównaniu do zapotrzebowania. W niektórych miastach takich gabinetów nie ma wcale – brakuje ich choćby w Warszawie czy Gdańsku. W całej Polsce szkolnych gabinetów jest zaledwie 664 na około 20 tys. podstawówek i gimnazjów. Sytuację próbują ratować samorządy – na różne sposoby. Pisaliśmy niedawno o akcji ukierunkowanej na profilaktykę i edukację uczniów, przygotowanej przez fundację Wiewiórki Julii, która jesienią tego roku ma rozpocząć się w Słupsku: pod szkoły zajadą w pełni wyposażone dentobusy, w których dzieci będą mogły wykonać przeglądy zębów. W Łodzi pielęgniarki systematycznie przeprowadzają fluoryzację zębów, a w Krakowie realizowany jest szkolny program walki z próchnicą, ale jedynie w placówkach, w których funkcjonują gabinety stomatologiczne.
W Warszawie od kilku lat bada się jamę ustną dzieciom z klas drugich. Stołeczny program monitorowania zdrowia zębów u tej grupy wiekowej będzie kontynuowany od nowego roku szkolnego. Tam też mają się pojawić nowe rozwiązania na walkę z próchnicą:
- Zamierzamy też wprowadzić mobilne patrole stomatologiczne, które zajęłyby się leczeniem zachowawczym uczniów. Rozmawiamy z NFZ. Jesteśmy gotowi pokryć koszty sprzętu – mówi rzecznik ratusza Agnieszka Kłąb.
Eksperci wskazują na konieczność wprowadzenia zmian w przepisach – tak, aby mogło powstawać więcej gabinetów i aby uregulowania nie utrudniały a ułatwiały wykonywanie leczenia na podstawie jednej uzyskanej zgody opiekuna dziecka.
Marek Michalak, rzecznik praw dziecka, napisał w tej sprawie do premier Ewy Kopacz. Szefowa rządu wskazała na istniejące możliwości. Na razie nie padły żadne propozycje dotyczące zmian w przepisach.
Źródło: „Rzeczpospolita”