Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 08-10-2009
Samoleczenie, o czym nie wie większość pacjentów, to nie tylko leczenie dolegliwości na własną rękę.
- Światowa Organizacja Zdrowia podaje dwie definicje. Pierwsza oznacza przyjmowanie leków dostępnych bez recepty w przypadku ostrych dolegliwości, np. bólu głowy, przeziębienia. Druga zaś to samoopieka, czyli dbanie o zdrowie, ale również utrzymywanie się w dobrej kondycji w przypadku chorób przewlekłych, np. nadciśnienia – wyjaśnia dr hab. n.med. Krzysztof Krajewski – Siuda, lekarz, specjalista zdrowia publicznego.
Samoleczenie jest bardzo pozytywnym zjawiskiem świadczącym o wysokiej świadomości pacjenta. Pod dwoma warunkami:
-
że jest prowadzone w sposób odpowiedzialny i systematyczny – jak każda inna terapia;
-
podejmowane jest i realizowane w przypadkach, kiedy pomoc specjalisty nie jest konieczna.
Każdy pacjent powinien posiąść podstawową wiedzę, jak radzić sobie z bólem gardła, przeziębieniem czy kaszlem. Powinien pytać farmaceutę i zdobywać informacje o zdrowiu. Osoby cierpiące na choroby przewlekłe powinny zaś skrupulatnie dopytywać specjalistę, jakich leków powinny unikać, by nie weszły w interakcje z preparatami przepisanymi przez lekarza, a które można bezpiecznie zastosować.
Samoleczenie, oprócz niewątpliwych korzyści, które może przynieść stosującemu je pacjentowi,
jest sposobem na oszczędność w ochronie zdrowia i szansą na poradzenie sobie w przypadku, kiedy dostęp do lekarza jest utrudniony. Dr hab. K. Krajewski - Siuda zwraca uwagę, że już 13 lat temu Parlament Europejski apelował o promowanie świadomego samoleczenia:
- Samoleczenie zostało nawet uznane za element długoterminowej polityki w zakresie ochrony zdrowia. Przemiany miały dotyczyć świadomości ludzi, ale i prawa, m.in. zmiany statusu niektórych leków – z recepturowych na dostępne w wolnej sprzedaży. W ślad za rezolucją Parlamentu Europejskiego rozpoczęły się konkretne działania państw członkowskich.
Prym w Europie pod tym względem wiedzie Wielka Brytania. Tam zrobiono najwięcej – samoleczenie stało się na Wyspach Brytyjskich jednym z elementów opieki zdrowotnej skierowanej na pacjenta. Działanie takie przełożyło się niewątpliwie na korzyści pacjentów - ponieważ Brytyjczycy od lat borykają się z trudnościami w dostępie do lekarzy, i na oszczędności w służbie zdrowia. Zanotowano np. 40% spadek wizyt u lekarzy i o 17% mniej wizyt domowych. O połowę rzadziej jest też wzywane pogotowie ratunkowe.
- Trudno sobie wyobrazić, by z każdym „głupstwem” biegać do lekarza – zauważa dr hab. K. Krajewski - Siuda.
Samoleczenie musi być bezpieczne i odpowiedzialne. Nie da się tego osiągnąć bez edukacji – pacjent musi mieć podstawową wiedzę o zdrowiu i wiedzieć, gdzie szukać informacji, by samoleczenie było skuteczne i nie narażało życia lub zdrowia.
Źródło: „Zdrowie”