Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 03-10-2012
Nowotwór jamy ustnej to jedna z najczęściej występujących chorób tej części ciała, która, niestety, jest jeszcze wciąż bagatelizowana przez pacjentów i nie zawsze skutecznie diagnozowana przez lekarzy. O tym, jak tragiczne mogą być skutki zaniedbań we wczesnym wykryciu stanu nowotworowego, świadczy przypadek Natalii. Młoda kobieta w wieku 24 lat została pokonana przez nowotwór jamy ustnej. Rozrastający się na żuchwie guz powodował u niej dokuczliwe dolegliwości bólowe. Lekarze nie wykonali u Natalii wymaganych badań, przez co nie rozpoznali raka we wczesnym jego stadium. Młodej kobiecie odmówiono przyjęcia do szpitala i podejrzewano ją o udawanie choroby. Kiedy zastosowane zostało wreszcie leczenie, okazało się ono niewłaściwe: zmianę traktowano jak ropniaka, tymczasem był to rozwijający się szybko nowotwór. W efekcie guz, początkowo mały, ale już przysparzający ogromnych cierpień, przekształcił się w zmianę złośliwą.
Natalia, póki jeszcze żyła, wystosowała skargę do rzecznika praw pacjenta. Pisała w niej: „Dwa miesiące rozgrzebywania na ślepo rzekomego ropnia miało ogromne negatywne znaczenie dla mojej choroby. Chciałabym, żeby ci ludzie zostali ukarani. Za lekceważenie mnie, mojego bólu”.
Walka z nowotworem była w tym przypadku przegrana.
Po śmierci Natalii jej matka postanowiła spełnić wolę córki zawartą w skardze do rzecznika.
- Nie pozwolę, by lekarze, którzy mówili, że moja córka udaje, zapomnieli o niej. I zrobię wszystko, by ponieśli karę za to, co jej zgotowali – powiedziała reporterom „Gazety Lubuskiej”
Prokuratura zajęła się sprawą, ale zawiesiła ją na dwa lata do czasu uzyskania opinii z warszawskiego Zakładu Medycyny Sądowej. Matka Natalii uważa, że to za długi okres na oczekiwanie. Chce zwrócić się do zakładu o jego skrócenie.
Źródło: „Gazeta Lubuska”