Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 03-04-2012
Sąd europejski uznał, że mali przedsiębiorcy nie muszą płacić tantiem z tytułu odtwarzania muzyki w swoim miejscu pracy. Przedmiotem rozpoznania sądowego było, czy dentysta z Turynu, który w swoim prywatnym gabinecie stomatologicznym odtwarzał muzykę podczas przyjmowania pacjentów, ma obowiązek opłacania z tego tytułu tantiem do organizacji zajmującej się zarządzaniem prawami autorskimi. Włoska Societa Consortile Fonografici zarządzająca w tym kraju prawami autorskimi uznała, że stomatolog musi zapłacić tantiemy od – jak to określiła – każdego publicznego odtwarzania udostępnionych nagrań. Trybunał Sprawiedliwości po rozpoznaniu sprawy na prośbę sądu apelacyjnego uznał, że:
-
dentysta wprawdzie puszczał muzykę celowo, ale działanie to nie nosi znamion odtwarzania publicznego – ponieważ pacjenci gabinetu nie są grupą docelową do odbierania muzyki, w dodatku grupa ta jest stosunkowo niewielka, zatem nie może być uznana za grupę liczną (takie zaś warunki nakłada prawo, do uznania określonego działania za udostępnianie publiczne);
-
gabinet stomatologiczny to miejsce, w którym leczy się zęby i pacjenci przychodzą tam właśnie w tym celu; jeśli słyszą muzykę, to jest ona w tle, słyszą ją więc przy okazji korzystania z usług stomatologicznych i nie jest to niezbędny element opieki dentystycznej;
-
dentysta nie czerpał korzyści finansowej z tytułu odtwarzania muzyki.
Prawnicy polscy są podzieleni w swoich opiniach, czy wyrok, który został wydany w sprawie C-135/10 Societa Consortile Fonografici (SCF) przeciwko Marcowi del Corso, wpłynie na orzecznictwo naszych sądów. Jedni uważają, że to ważne i systematyzujące orzeczenie, ale w naszym kraju nadal będzie obowiązywać wykładnia Sądu Najwyższego, która nakazuje, aby przedsiębiorca udowodnił, że nie czerpie korzyści z odtwarzania muzyki w swoim zakładzie. Inni prawnicy są przekonani, że wyrok luksemburskiego Trybunału Sprawiedliwości to ważna wskazówka dla naszego sądownictwa.
- Mam nadzieję, że [wyrok sądu europejskiego – przyp. red.] rozwieje wątpliwości narosłe wokół kwestii dozwolonego użytku publicznego, jak to określa ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Ważne jest, że pozwoli spać spokojnie licznym właścicielom sklepików, zakładów fryzjerskich czy gabinetów lekarskich, którzy odtwarzają muzykę z radioodbiorników często bardziej dla siebie czy pracowników niż po to, by zwiększyć przychody z prowadzonej działalności. Kluczowym kryterium decyzji klienta o skorzystaniu z usług zakładu lub gabinetu nie jest bowiem muzyka – podkreśla mecenas Piotr Dynowski, szef praktyki własności intelektualnej w kancelarii prawniczej Bird & Bird.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”